piątek, 11 maja 2012

Piątek :( / :) ?

Hej.
Powiem szczerze , że jakoś taki nijaki ten piątek. W szkole luzik , nawet jakaś piątka wpadała - z chemii - wow ! No i git majonezik. Bez sensacji , krzyków i latających staników. Wróciłam do domu walnęłam głową o  łóżko i zanim zasnęłam jeszcze sobie brwi "poprawiłam". Muszę iść z nimi do kosmetyczki - nie no genialne , szkoda , że dawniej na to nie wpadłam -,- Poczytałam trochę "Kłamczuchy". Moi rodzice z ciocią i wujkiem robili grilla. Nie obeszło się bez irytacji. Byłam umówiona z Miśką  , a chciałam coś zjeść ,ale nie... musieli prawie co dopiero odpalać. O 20 podeszłam pod klatkę mojej byłej nauczycielki angielskiego. Żal dupę ściska. Nie dziwię się więc ludziom , którzy jak na mnie patrzą to wykrzywiają twarz jak tylko mogą. Byłam głupia , jestem i chyba tak pozostanie. Pewne kwestie powinno się załatwiać od razu - być w pewnym stopni dojrzałym. Tylko nie dziwne , że Brakuje tego 13-latce. Jest tyle rzeczy o których wolałabym zapomnieć. Choć gdybym miała wybierać - cofnąć czas , poprawić swoje błędy czy zobaczyć co będzie w przyszłości i na co mam uważać to wybrałabym drugą opcje. Minęło sporo czasu od najgorszej rzeczy jaka mogła mnie się przytrafić. Ok , przyszło i szybko poszło. Potem była druga. Dobrze , że nie było na odwrót - jestem w pewnym sensie farciarą. Następna i następna.... A każdy mniejszy błąd popełniam każdego dnia. Czy można tak zwyczajnie patrzeć jak ludzie cierpią przez Ciebie ? Czy można tak to po prostu zostawić ? No chyba nie... A ja tak robię. Dlatego pytam się co jest ze mną nie tak ? Ludzie potrafią zmienić całe życie dla byle powodu , a ja dla bliskich nie potrafię zmienić jednej lub kilku rzeczy w moim charakterze. Marzę żeby zamknąć wreszcie mordę , wyjść z siebie , stanąć obok i z uśmiechem na twarzy obserwować jak pieprzę swoje popieprzone życie. Tylko czemu nie potrafię się uciszyć? Drę japę gorzej niż psy w nocy szczekają. To taki mały kawałek z serii " poużalaj się nad własnym losem". Przejdźmy do odchudzania :

Ostatnio chyba zapomniałam , że jestem na diecie. Jest wiele ludzi , których znamy , bądź ludzie z Internetu , którzy dają tyle wsparcia , że głowa mała. Mam nadal ochotę poznać kogoś w necie. Kogoś innego , kto w ogóle ie wie kim jestem ma to w sumie gdzieś chce tylko pomóc - powspierać mnie czy coś. Brakuje mi kogoś takiego. Mam przyjaciół i to nie jest tak , że oni mi nie pomagają - wręcz przeciwnie bez nich bym zginęła ,ale tak jakby oni mnie znają. Każde źle wypowiedziane zdanie idzie pod lupę , bo czasem może oznaczać coś niefajnego. To właśnie to martwienie się o drugą osobę. A ja chce kogoś kto będzie miał mnie w pewnym sensie w dupie. Ale nie aż tak bardzo żeby mnie nienawidzić. To tak bardzo dziwne ,że aż nie do ogarnięcia. Żal mi siebie. Tak bardzo....

Dzisiaj znowu smętnie - przepraszam .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz