piątek, 2 grudnia 2011

Po szkole - czyli PIĄTEK !

Hej :D
Przede wszystkim to zacznę od tego , że dzisiaj PIĄTEK ! Co prawda bełcior zepsuł mi humor niezapowiedzianą kartkówką ,ale to szczegół, szczegół :D Na chemii nie było żadnej kartkówki więc ok , a matma poszła spoko. Oczywiście dalej w szkole omawiamy ta szatańską książkę :P Trudno...
W szkole było dzisiaj jakoś zwyczajnie bez żadnych momentów gdzie mogłam w coś zwątpić. Znaczy no , był moment ,ale zaraz na infie się poprawiło ;p Miśka palnęła dobry tekścior "Ale ja nic nie przycisnęłam" , sam z siebie nie jest śmieszny ,ale wtedy bym się polała ze śmiechu :D

Bo szkole "pobiegłam" do Agatki , Patki i jej chłopaka. Okazało się , że był jeszcze zamulacz , Daria i Werka. Potem przypadkowo spotkaliśmy Miśkę. Powiem szczerze , że się stęskniłam równo za tym towarzystwem :d Agatkę mam ,ale z Patką i Werka to już dawno na żywo nie gadałam :D Było dużo śmiechu szczególnie z niczego ;p Potem poszłam do domciu , a o 18:00 Marianek mnie wystawił :( Ale za to jak się tłumaczyła i żarła donata przy tym ;p Na szczęście dzięki temu , litością wyciągnęłam z domu Asię ;p Kupiłam sobie 3 donaty i dużą czekoladę milki i w zasadzie połowa tej czekolady i donaty już poszły przy oglądaniu "Szkoły uczuć". Nie wiedziałam , że wcześniej oglądałam ten film. Z resztą z większością filmów tak jest ;p Dopiero jak włączę to sobie o tym filmie przypominam ;p

Polecam , pobeczałam się tak , że z otwartych oczu poleciały mi strumieniami krople i to było takie dziwno-zajebiste uczucie i w ogóle przeżyłam to jak ta bohaterka i gites ^^




<3 !!!

Bajos :* 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz